To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Daihatsu
Forum poświęcone tematyce aut japońskiej marki Daihatsu.

Pozostałe modele - Applause AWD i Charade 1.0 TS

Byrd - 2017-08-17, 14:41
Temat postu: Applause AWD i Charade 1.0 TS
Witajcie serdecznie

Po ostatnim zakupie postanowiłem w końcu się zarejestrować i opisać moją historię z Daihatsu.

W 2011 roku, dwa lata po zrobieniu prawka, postanowiłem kupić swój pierwszy samochód. Po oglądaniu wielu trupów za namową ojca postanowiłem oglądnąć Charade z 91 roku za 1200zł. Wydechu nie było, ale rdzy też i przebieg poniżej 100tys. Do tego udokumentowane naprawy. Na stacji znajomy powiedział, żeby brać i za 1000zł kupiłem swój pierwszy samochód.

Album Google

Film na Youtube






Później dopiero odkryłem masę patentów, które zastosował Janusz, Mirek itp. w stodole. Pompa paliwa z Cinquecento, dziury w nadkolach, rozregulowany gaźnik. Wtedy bałem się sam robić z autem i buliłem za mechaników (rozrząd, pompa wody, wydech, alternator, gaźnik). Plus opony letnie, pokrowce na siedzenia. Oczywiście dalej palił 9 litrów. Poznając samochód i partactwa mechaników (oraz ich brak wiedzy) zacząłem coraz więcej rzeczy robić sam. Wymiana gaźnika, linek hamulcowych, zegarów z obrotomierzem (i jego naprawa), wszelkie regulacje. Z manualem wszystko okazało się proste. I tak minęły 3 lata, trochę dolewek oleju i dalej zawyżonego spalania ;) W międzyczasie okazało się, że ceny Lexusów IS 200 w Niemczech są śmiesznie niskie i udało się sprowadzić ładną sztukę do niewielkich napraw blacharskich za 1900 euro - 140tys przebiegu, mechanicznie ideał. Charade poszło do kolegi, którego ojciec po ponad miesiącu załatwił je na tyle furgonetki z hakiem.

Oczywiście z Lexem też trafiłem na fachowców od 7 boleści. Trzeba było pomalować zderzaki i błotnik. Plus progi, bo na tyłach zrobiły się bąble. Trochę walki było, część kasy oddana. Dokończone u innego lakiernika.

Tylny napęd trochę dawał się we znaki w zimie, ale w lecie prowadził się cudownie. Po jakimś czasie stwierdziłem, że tak dobry samochód na moje potrzeby nie jest potrzebny i postanowiłem go sprzedać. Trochę przyczyniło się do tego także spalanie i lekki ból, że ciągle stoi pod blokiem. Został w rodzinie i daje frajdę ojcu na górskich serpentynach.

I teraz czas przejść do ostatnich nabytków. Charade dobrze znam, wiem na co zwracać uwagę i kicham jego prostotę, niskie ceny części, prowadzenie. Dla kupującego zaletą jest to, że jest taki niedoceniane na rynku.

Niedaleko Bielska trafiłem na ofertę Charade 65tys przebiegu, idealna blacha za 800zł d/n. Na miejscu okazało się, że wszędzie odłazi lakier, fotele podarte i silnik nie ma wolnych obrotów. Blacharka idealna, zero wycieków. Wróciłem do domy. Po tygodniu zadzwoniłem i dostałem auto pod dom (jechali nim z 40km - podziwiam).





I fotka z Lexem



Brak wolnych obrotów był związany z zatartym zaworem odcinającym paliwo po wyłączeniu zapłonu - przy okazji rozebrałem i przeczyściłem gaźnik. Zapłon także musiałem ustawić - na żarówkę i czuja. Oczywiście wymiana płynów i rozrządu (pasek był oryginalny, po 25 latach zero śladów zużycia). Pozycyjne mam z poprzedniego Charade (tyle zostało na złomie w Żywcu). Silnik pracuje idealnie i natychmiastowo reaguje na gaz. Spalanie w trasie od 4.2 do 4.7 (drogi lokalne i autostrada), w mieście około 6 w lecie. Ostatnio musiałem także przeszlifować tarcze i rozruszać zapieczone cylinderki. Przegląd bez żadnych uwag. Zrobiłem nim już prawie 10tys km.


Nad morzem

Z dzieciństwa pamiętałem jedno auto - Applause (głownie przez nazwę modelu na klapie) i to było moim marzeniem.

Blisko Bielska natrafiłem na to:





Zostawiłem kartkę. Właściciel po wielu rozmowach postanowił go sprzedać i kupić coś nowszego. Okazało się, że jest to byłe auto wujka sąsiada, który niedawno kupił od nas Corollę. I co najciekawsze - wersja AWD. Sekwencyjny gaz, blacharka i lakier zrobione własnoręcznie przez właściciela. Stan bardzo fajny.

Udało mu się znaleźć zastępczy pojazd i od 13 sierpnia jestem nowym właścicielem :D Kolejne marzenie spełnione.













Oczywiście jest parę mankamentów - falujące wolne obroty na benzynie (możliwe, że to wina luźnej wtyczki), trzeba wymienić wszystkie oleje i czujnik otwarcia drzwi, bo przez jego brak wdała się lekka korozja w jego okolicach. Jeździ świetnie. Bardzo wygodne fotele i miękkie zawieszenie. Postaram się wrzucić zdjęcia podwozia w najbliższym czasie.

Joki - 2017-08-17, 17:30

Piękna sprawa. Miło Cię widzieć na forum. Dla mnie te auta są tylko wspomnieniem katalogów z Pewexu a swoją przygodę zacząłem od modeli po Y2K.
Jest fajne Charade GTti na OtoMoto. Dawałem link w temacie o ciekawych ofertach. To chyba niezły kąsek?

Byrd - 2017-08-17, 20:58

Kocham prostotę starych modeli i zniżkę na oc dla weteranów szos ;)
Ja bym się zainteresował ogłoszeniem z Warszawy - 5 Charade w tym sedan i gtti za 20tys.

Byrd - 2017-08-18, 13:23

Zdjęcia podwozia i dyfra:














Joki - 2017-08-18, 18:24

Jakim cudem to nie zgniło?
Byrd - 2017-08-18, 18:34

Było garażowane, ale progi i nadkola tylne są zrobione bo woda się wlewała do bagażnika ;)
Charadowicz - 2017-08-20, 10:43

Hej :-)
Wiedziałem, że Lexus nie będzie ostatnim autem... ale
nawet Złotówki bym nie postawił, że wrócisz do Charady, Applausa ;-)
Fajnie, że nie idziesz motoryzacyjnym owczym pędem i spełniłeś swoje marzenia ( pewnie niektóre ) :-)
Gratuluje Czerwonego AWD. to raczej standard w twojej okolicy. Podwozie mamy prawie identyczne ( napęd, zawieszenie ). Zamiast tej blachy z przodu mam rozpórkę tylko. Tylni tłumik mam poprzeczny ( pewnie mniej miejsca pod spodem ) i nie widzę u Ciebie środkowego tłumika, mam taki chudy-długi.
Fajnie oglądać i wiedzieć, że blisko jest podobny typ ;-) auta i użytkownika.

Byrd - 2017-08-20, 12:54

Dzięki serdeczne. Dalej patrzę na koszty utrzymania, a jakimś cudem większą frajdę sprawia mi jeżdżenie autami, w których czuje pracę mechaniki i mogę sam w nich dużo zrobić. Oczywiscie muszą być japońskie i nietypowe. W piątek chciałem jechać do Dąbrowy bo było tam Charade TX 1.3 z 1992 roku, żeby wsiąść parę części do mojego, ale jakoś tak nie pojechałem. Myślałem, że może sąsiad kupi, bo strasznie napalił się na GTtI.

W Applause muszę parę bąbli zabezpieczyć i poszukać przyczyny falowania obrotów. Bo czujnik od ECU chyba jest sprawny (na zimno 2.4 kOhm). Najważniejsze, że progi, nadkola i podłoga są super.

DETT - 2017-08-20, 15:55

No część i czołem!!
Sama radość widzieć jeszcze większy unikat od mojego Szarego Warana.Super że udało Ci się go kupić. Najgorzej by było jakby go jakieś szczeniaki kupiły do zatłuczenia na KJS'ach. Uaktualniaj na bieżąco, jestem żywo zainteresowany wrażeniami. Szkoda że mój był niedysponowany jak byłej u mnie, bo miałbyś jakieś tam porównanie w kwestii prowadzenia - choć Szary nie prowadzi się już od dawna jak inne A101. ;-)

Byrd - 2017-08-21, 21:57

Nadrobimy zaległości ;) Lubię to kanapowe prowadzenie i żwawy silnik. Super sprawą jest regulowane oparcie tylnej kanapy, tylko trzeba zdjąć półkę i można spać.
pskon - 2017-08-22, 10:40

Cześć, ciekawe że już któryś raz wspomniałeś o dosyć miękkim prowadzeniu. Ja mam Applause II i mam trochę inne odczucia, być może dlatego, że miał regenerowane tylne amortyzatory i były właściciel wspominał, że auto stało się twardsze po regeneracji. Mam w rodzinie Hyundaia Elantrę i Daihatsu prowadzi się bez porównania pewniej w zakrętach, pewnie przez wielowahaczowe zawieszenie z tyłu, niską masę i ogólnie japoński charakter.
Byrd - 2017-08-22, 16:49

Dużo zależy od sprężyn i amortyzatorów. W Corolli e11 zamiennik Bilstein dość mocno utwardził zawias. Na oryginalnych jest wygodniej, ale nie tak pewnie. Możliwe, że Applause po 2 lifcie znowu został utwardzony
DETT - 2017-08-22, 17:21

Applause I w stanie fabrycznym w ogóle nie prowadzi się jak inne Japończyki z tamtego okresu. Charakterystyka zawieszenia przywodzi mi na myśl auta francuskie, np, Renault 19.
pawka - 2017-08-23, 09:36

Mój z kolei twardy jak wóz drabiniasty-na dziurskach,normalna droga o.k.Amory przód przywiózł w 2007 jeszcze z Niemiec,sprężyny przednie niewiadomego pochodzenia ze szrotu wymieniałem 5 lat wstecz;wrażenia b.z.Amortyzatory z tyłu dwukrotnie regenerowane -olej.
DETT - 2017-08-23, 20:43

pawka napisał/a:
Mój z kolei twardy jak wóz drabiniasty- (...) Amortyzatory z tyłu dwukrotnie regenerowane -olej.

Masz odpowiedź. Oryginalnie Applause ma amortyzatory gazowe Kayaba. Tak samo jak Charade G100 GTti z tamtego okresu. Ma to swoje walety i zady. :-P Na twardszych amorach olejowych prowadzi się nieco pewniej, ale komfortu nie ma za grosz. Przerabiałem ten "wariant pośredni". Na gwincie (który nota bene też jest olejowy) jest niemal tak samo twardo, prowadzi się dużo lepiej i nie pękają sprężyny. Oryginalne amory gazowe i OEM sprężyny to wysoki komfort, ale i wysokie ryzyko wyjechania przodem z pierwszego napotkanego zakrętu.
Moim zdaniem złotym środkiem są OEM amory KYB Gas połączone z obniżającą sprężyną progresywną SPAX -35mm. Miałem taki zestaw i to było optymalny kompromis do jazdy na co dzień. Ale że zachciało mi się wyścigowej postury to pociąłem przednie springi i szlag je trafił. :oops:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group